
Święta lada dzień, stąd i ten jakże świąteczny wpis. Jako, że ostanie wydarzenia w moim życiu nauczyły mnie cieszyć się z rzeczy niewielkich… jakich? Czytaj dalej!
Specjalnie skróciłem powyższe zdanie w tym miejscu, żeby zachęcić Ciebie do kliknięcia i czytania dalej – taki marketing blogerów. A tak na serio, to ostatnie wydarzenia w życiu całkowicie mnie zdezelowały, wspomniałem trochę o tym przy okazji tekstu w powietrzu zapach wiosny czuć. Jakieś niedomówienie, brak wyjaśnienia, zrozumienia – nie ważne. Ważne natomiast są konsekwencje – wielki dym, awantura, chaos. Zacząłem bardziej doceniać, pielęgnować i szanować relacje, które są między mną, a znajomymi, przyjaciółmi, rodziną.
Na zgodę!
Namawiam także Ciebie do tego – tak po prostu. Mam świadomość, że po naszej kuli ziemskiej chodzą osobniki wredne, podłe, fałszywe i chamskie, ale dajcie szansę, niech panuje zgoda! W imię tej zasady, wiem, że nie zawsze będzie, albo jest tak jak byśmy chcieli. Nie mniej, szanujcie relacje z ludźmi, którzy choć w niewielkim stopniu są dla Was ważni. Być może uda mi się po raz kolejny Was zainspirować, do szeroko rozumianego zachowania POKOJU! I dlatego chętnie podzielę się z Wami 5 tematami, których nie mam zamiaru poruszać przy świątecznym stole.
I. POLITYKA
Jeden z najbardziej wku*wiających tematów ostatnich lat. PIS, PO, KUKIZ’15, .NOWOCZESNA i inni – RZYGAM! Polityka to temat, którego absolutnie nie mam zamiaru poruszać przy świątecznym stole, uważam, że jest wiele więcej ciekawych tematów, niż dyskusja na temat głąbów z ul. Wiejskiej w Warszawie. Prowadzę własną działalność gospodarczą i efekty „dobrej” zmiany, doskonale odczuwam na własnej skórze. Nie mam ochoty się irytować i podnosić swoje ciśnienie słuchając rodzinnego hejtu na politykę. Politykę, której w naszym państwie właściwie nie ma. Tym samym nie mam zamiaru poruszać tematów związanych z nią:
- Religia i Kościół – jestem absolutnie tolerancyjny co do wszystkich wyznań jakie na tym świecie istnieją. Nie krytykuję, nie neguję, nie oceniam żadnego wyznania – bo niby dlaczego miałbym?! Nie przeszkadza mi Chrześcijaństwo (katolicy, prawosławie, świadkowie Jehowy, itp), Islam, Hinduizm, czy chociażby Judaizm. NIE! Ale, że Kościół w Polsce, jest tak strasznie polityczny, to już mi przeszkadza – bardzo. Gdzie ta tolerancja i demokracja dla innych wyznań? Zresztą co Kościół ma do polityki? Drażni mnie ten temat i Kościele i religii nie mam zamiaru rozmawiać przy świątecznym stole. Mimo, że pochodzę z rodziny o wyznaniu katolickim, to ani nie mam ochoty do kościoła uczęszczać, ani tym samym na ten temat dyskutować, amen.
- Aborcja – naprawdę, ostatnie wydarzenia związane z czarnymi i z białymi piątkami wyrobiły we mnie sztampowe zdanie w tej sprawie. I wiecie co, stoję murem za tymi kobietami, które wykrzykują swoje prawa, bo każdy powinien decydować sam o swoim ciele i postępować zgodnie ze swoim sumieniem. Kiedyś uważałem, że aborcja powinna być dozwolona w trzech sytuacjach, w których prawo dopuszcza: ciąża jest zagrożeniem życia, lub zdrowia dla kobiety, badania które wykazują upośledzenie płodu, i ciąża powstała w wyniku czynu zbrodniczego. Wiem, że temat budzi dużo kontrowersji i każdy ma prawo uważać inaczej. Ja popieram, te wszystkie kobiety, które walczą do prawa do decydowaniu o swoim ciele! Nie mniej, nie mam zamiaru dyskutować na temat aborcji przy okazji kosztowania świątecznych potraw!
II. PRACA I PIENIĄDZE
Nie uważam, że temat pracy i pieniędzy jest dobrym nierozwiązaniem do dyskusji przy świątecznym stole i dlatego też nie mam zamiaru go poruszać. Dzień w dzień, pracujemy, gonimy za pieniądzem, przeżywamy w pracy połowę swojego życia i generalnie często mamy jej dosyć – ja przynajmniej mam. Dlatego odpocznijmy psychicznie, nauczmy się, powtarzam: Cieszyć z małych rzeczy, które mamy na wyciągnięcie ręki. Odpuśćmy przeżywanie: bo z kimś tam się pokłóciliście w pracy, a kierownik wku*wia, a premia była nie taka jak powinna być, a brakuje na wszystko pieniędzy. Nie marnujemy czasu i energii na tematy, które po świętach znów będą grać jedną z głównych ról w naszym życiu. Praca i pieniądze, to temat, któremu na czas świąt mówię p a s .
III. O TYCH, KTÓRYCH NIE MA
Niekoniecznie mam na myśli członków rodziny, którzy zmarli. Bo to chyba dobry okres, żeby o nich pamiętać i ich wspominać. Mam na myśli obgadywanie części rodziny, która jest nieobecna. No nie oszukujmy się, ale w każdej rodzinie znajdą się dwie, lub więcej czarne owce, na których wszyscy psy wieszają. Pytam po co? Jaki jest sens rozmawiać o kimś kogo nie ma? Przecież jak ktoś jest chu*em, złamasem i szm*tą, to obgadywanie go niestety nie zmieni. Proste. Poza tym, jestem zdania, że każdy człowiek ma wartość, a nie jest fair rozmawiać o kimś kogo nie ma -nie jest to zgodne z moją etyką, więc z takich tematów stanowczo rezygnuję.
IV. SPORT
Ha! W sumie to ja zawsze unikam tematu sportu. Nie lubię sportu, nie interesuje mnie ta dziedzina i tak naprawdę nie znam się na tym. Kiedy wszyscy się ekscytują, że był świetny mecz i że ten strzelił gola tamtym, to generalnie się wyłączam. Jestem asertywny zatem nie okłamuję, nie improwizuję i nie udaję, że znam się, lub że lubię coś czego w rzeczywistości nie cierpię. Zatem o sporcie, ze sobą nie porozmawiamy!
V. POGODA
Pamiętacie, jak kiedyś jako dzieci, podrywało się starszą koleżankę, pytając: „Przepraszam, która godzina?” – chwyt na brak zegarka. Dzisiaj uważamy takie „zaloty” za lekko małostkowe, niedojrzałe. Podobne mam odczucia odnośnie rozmowy na temat pogody. Okej, wszyscy wiemy, że jest zimno, albo ciepło, ale czy naprawdę warto na takie tematy marnować czas, dyskutując? Temat pogody, zazwyczaj jest wynikiem braku innych ciekawszych tematów do dyskusji. Ci bardziej wytrwalsi cofają się do dziesiątek lat, przypominając ówczesne warunki atmosferyczne, spójnie przechodząc do puenty: „To były czasy…” Taa, kiedy wróble po pięć kilo ważyły. A tak na serio, to tematom dotyczącym pogody również serdecznie dziękuję!
Czy Wy macie też takie tematy, których będziecie starali się uniknąć? Czy może podpisujecie się obiema rękoma pod tematami, których ja będę unikał?
6Komentarze
kloszard
2018-03-31…zostaje milczeć…też jakiś, oryginalny jeśli w dużym gronie biesiadników, sposób na spędzenie czasu . W sumie, dlaczego nie.
Radiomuzykant-ka
2018-03-31Podpisuję się przede wszystkim pod Twoimi poglądami. 🙂
Myślę, że słówko o pogodzie jednak padnie. Bo ja zwyczajnie lubię pogodę. Każdą. 🙂
Natomiast do swojej listy tematów zabronionych dodałabym sąsiada z góry. Niestety jest to tylko moje pobożne życzenie, bo to nie mój sąsiad, więc nie mam wpływu za bardzo na ruszenie tego tematu. Ale może mi się uda w miarę szybko z niego zejść. 😉
Wesołego jajka. 🙂
Radiomuzykant-ka
2018-03-31P.S. Stroik wyszedł. :))))
Janusz Bartoszek
2018-03-31To prawda czasem lepiej pewnych tematów nie poruszać 😉
kloszard
2018-04-01…od westchnienia się zaczyna . Się zaczyna bo się jest, tu , jeszcze. Jeszcze tu , się jest . Czy za swoim ? Niemożliwe bo samej trudno nogę postawić , by bez pomocy jej nie połamać bo tak łatwo obcas bardzo wysokiej szpilki zaklinować w niedoskonałości szarej codzienności i stanąć wobec dylematu. Czy bosą iść dalej , bosą, bliższą prawdy czy połamanej, co niemal doniesieniem kronikarza jest przecież. Tyle razy dochodziłam do ludzi. Z drogi mojej od nich odległej chociaż pośród nich wiodącej. Tyle razy do nich dochodziłam, mówiłam:” dzień dobry, dobrego dnia Szczęść Boże”… a potem kolejny dzień, kolejna droga i przed oczami tłum a w nim nikogo kto by na pozdrowienie odpowiedział. Nic w tym nadzwyczajnego, nic w tym wyjątkowego. Żeby dostać trzeba dać. Żeby mieć ,trzeba oddać umieć. Żeby oczekiwać, trzeba umieć stracić. Jedynym bogactwem, to umieć nie posiadać niczego ale i nikogo.
Bea
2018-04-02Och, jak się cieszę, że nie muszę o tym myśleć, bo święta spędzam z ludźmi, z którymi możemy siedzieć i gadać całymi godzinami z okazją i bez okazji 🙂