
Nieważne, naprawdę to jest nieistotne ile masz lat, kim jesteś, gdzie pracujesz i co w tej chwili robisz. Ważne natomiast jest to, że zapomniałeś o czymś bardzo ważnym…
Wstęp
Nie ocenia się książki po okładce? Jaki absurd. A po czym? Wiele razy sięgnąłem po książkę, bo miała fajną okładkę. Dopiero później obróciłem książkę na drugą stronę, przeczytałem kilka słów od autora i wtedy się weryfikowałem, kupuję, albo odkładam na miejsce. Dużo książek w taki sposób kupiłem, jak jeszcze studiowałem w Poznaniu, a do pociągu do Piły miałem sporo czasu. Na starym dworcu w Poznaniu, był taki fajny sklep z książkami, które przerzucane były w koszach – trochę to przypominało walkę w lumpeksie, kiedy jest nowa dostawa. Niektóre z tych przerzucanych książek były bardzo zniszczone, nikt ich nie chciał – wegetowały.
Świadomość
Czasami się zastawiam nad sobą, nad swoim postępowaniem, ale czy to już jest świadomość? Jeszcze nie. Świadomość jest wtedy, kiedy wiem, że jestem w stanie i potrafię nad tymi myślami zapanować.
Ostatnio sobie uświadomiłem, że dopadł mnie kryzys blogera. Dopuściłem do siebie myśli, które dawały mi sygnał, że nie mam ochoty, nie chce mi się, nie wiem o czym, nie wiem jak, znowu… Otworzyło mi to oczy. Tak jest za każdym razem, każdy tak ma. Każdy w pewnym momencie zaczyna wątpić w siebie, w swoje możliwości – wegetuje.
Spiąłem się, zmobilizowałem. Obiecałem sobie, dotrzymam słowa, danego samemu sobie – zbyt bardzo szanuję samego siebie!
Wegetujesz!
To słowo, nawet samo w sobie, nie brzmi jakoś fajnie, nie ma pozytywnego wydźwięku. Taka wegetacja rażąco kojarzy mi się z pasożytnictwem. Postanowiłem nad sobą pracować, tak abym nigdy o sobie nie powiedział, że wegetuję, że jestem pasożytem. Unikam rutyny, nudy i przyzwyczajenia – to są wyzwalacze. Niedużo brakuje do tego żeby zacząć wegetować. Kiedy dopadł mnie ten mój blogowy kryzys zdałem sobie sprawę z tego, że właściwie większość ludzi nie żyje – oni wegetują. Wegetują od do. Zapomnieli o swoim życiu? Zapomnieli o swoim obliczu, możliwościach, talentach i pasjach?
Ile razy zdarza mi się zwątpić, w siebie. Mobilizuję się, działam, robię!
Ile osób marzy o pięknym, wysportowanym, czy zgrabnym ciele. Ludzie chcą dogonić pewne ideały, albo te z okładek gazet. Przecież jest dieta, trening – zadbaj o formę i o swoje ciało – wszystko jest możliwe. Zrób to dla siebie, po to abyś czuł się dobrze w swoim ciele. Często odpuszczasz, tłumacząc: bo praca, dzieci… no przecież jest jeszcze jakże oczywiste i jakże sztampowe: n i e m a m c z a s u ! Ile razy wymyśliłeś sobie wymówkę, żeby jak zwykle odpuścić? Wegetuj dalej.
Nie znam człowieka, który nie ma marzeń. Każdy chciałby coś osiągnąć, do jakiegoś momentu dojść. Ty też masz marzenia, może o nich w tej chwili przez pęd życia po prostu nie myślisz, ale je masz! Zrealizuj je! Zrób coś w tym kierunku? Jeszcze nie teraz? Jeszcze masz czas? Żebyś się nie zdziwił. Wegetuj dalej.
Niemożliwe wręcz jest to, ilu z nas jest nieszczęśliwych w swojej pracy. A przecież w pracy spędzamy ponad połowę swojego życia. Dlaczego więc dopuszczasz do tego, abyś był nieszczęśliwy? Zmień pracę! Ach, faktycznie, przecież sobie pogorszysz, na nowo będziesz musiał się wszystkiego uczyć i poznawać ludzi. Przeżyłeś to nie raz, więc jeśli chcesz to… Wegetuj dalej.
Chcesz zrobić coś dla siebie, zapisać się na indywidualne lekcje śpiewu, na język angielski. To przecież Twoje marzenia, zawsze chciałeś być dobry w konkretnych dziedzinach. Zapewne, klasycznie, nie ma czasu, nie ma pieniędzy, może kiedy indziej. Wegetuj dalej.
Spokojnie, jutro umrzesz! Nie będziesz się już męczyć…
Nie wegetuj dalej. Zrób coś ze swoim beznadziejnym życiem, nie bądź pasożytem, weź się w garść i się ogarnij. Kochaj swoich najbliższych, szanuj ludzi, bądź dobry i uczciwy. Może ciężko jest Ci to sobie wyobrazić, ale co byś zrobił, drogi Czytelniku, gdybyś dowiedział się, że jutro umrzesz?
11Komentarze
Agnieszka
2018-02-12Swego czasu pogadałam na poważnie sama ze sobą, ustaliłam priorytety i się ich trzymam. A to mi daje silę do działania. Proste co? Gdyby to było takie proste to by nie było takie trudne… tak… 😉
pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Lifestyle coach
2018-02-12Motywacja to podstawa. Trzeba sobie jasno wyznaczyć cele i dążyć do ich zrealizowania. Nietety niczego nie osiągniemy bez ciężkiej pracy. Trzeba mieć tego świadomość i nie poddawać się przy pierwszej lepszej okazji.
Anonim
2018-02-12Wow, naprawdę mądry i mocny tekst.
Kathy Leonia
2018-02-13bez motywacji i słów zagrzewających do działania nic nie osiągniemy niestety… zarówno w życiu jak i w blogosferze
natalia20041989
2018-02-13Dobrze napisane,zwlaszcza pointa☺
Janusz Bartoszek
2018-02-13Każdy dochodzi w swoim życiu do momentu w którym wszystko wydaje się być nie tak, a tak naprawdę to wszystko zależy od nas 😉
Arleta
2018-02-17Właśnie w życiu chodzi o to, by umieć je brać garściami. Niezwykły post <3
http://www.blisko-lasu.pl
Ewa
2018-02-28Ja w swoim otoczeniu mam sporą grupę ludzi którzy żyją, tak jak piszesz „od do” i takich, którzy z życia czerpią garściami. Tak naprawdę każdy jest „panem własnego losu” i to od nas samych zależy jaki tryb życia wybierzemy. Wszystko też zależy od nas samych, od naszego charakteru. Jednym jest po prostu lepiej w zaciszu domowym, z dobrą książką w ręce, grą planszową lub fajnym serialem; inni zaś potrzebują wyjść do ludzi, szukają adrenaliny w ekstremalnych sportach. Grunt by żyć w zgodzie z sobą. A jeśli ktoś narzeka, że inni mają lepiej, pytam – jeśli Ci źle, dlaczego nie zmienisz czegoś w swoim życiu?;)
ochBLOG
2018-02-28To jest właśnie cały sekret szczęśliwego życia 🙂
Iwona Zmyślona
2018-03-04Trochę przesadziłeś z twierdzeniem, że Ci którzy żyją „od do”, to wegetujące pasożyty. Odpowiedzialny mężczyzna mający na utrzymaniu rodzinę, nie rzuci pracy(nawet tej z której jest niezadowolony, ale dobrze w niej płacą), by realizować swoje młodzieńcze marzenia.Jeżeli Twój post miał kogoś zmobilizować do działania, to na mnie podziałał jak płachta na byka, bo niby z jakiej racji młokos, singiel wymyśla mu od pasożytów. Śmierć jutro może dopaść w takim samym stopniu wegetującego jak i tego, co się ogarnął, spiął i poznał „sekret szczęśliwego życia”. Być może ochy i achy podarują Ci młodzi, bo u nich znajdziesz posłuch. Ja ze swoimi 64 latami wiem,że „człowiek planuje, a Pan Bóg kreśli”. Gratuluję jednak wiary i optymizmu, oby Cię nie opuściły do końca Twoich dni.
ochBLOG
2018-03-16Dziękuję Ci za komentarz, jeśli tak odebrałaś właśnie ten tekst, to fajnie! Magia pisania polega głównie na tym, że każdy może inaczej interpretować, po swojemu!