Nigdy nie przepadałem za materiałem filcowym. Zawsze kojarzył mi się z podkładkami pod krzesła, aby nie rysował podłogi, albo ze zgniłozielonym obrusem, który podkreślał stół komisji egzaminacyjnej. Filc w moim odczuciu zawsze był takim trochę beznadziejnym materiałem, mało estetycznym.